No cóż... nie oszukujmy się... jestem jeszcze na etapie eksperymentów, testów i poszukiwań.
Szukam nowych inspiracji, ciekawych receptur i form.
Pole do popisu jest tyle, że potrzeba również cierpliwości.
Moją kolejną inspiracją stał się bursztyn, i tak postanowiłam przedstawić moje kolejne mydełka.
Skorzystałam z bazy glicerynowej marchew, ogórek, aloes, bazy glicerynowej czarne mydło afrykańskie oraz połączyłam to z mydłem kastylijskim własnej roboty.
Z efektu jestem bardzo zadowolona!
Oczywiście w moim "bursztynie" znalazły się różne, zatopione skarby natury.
Przyszedł czas na cynamon, goździki, płatki róż, płatki nagietka.
Nie trudno odgadnąć co moi bliscy znajdą pod choinką :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz